MAŁOPOLSKA
Darmowe leczenie bólu zęba może przyprawić o ból... głowy
Nieprzystające do rzeczywistości wyceny tych świadczeń spowodowały, że w okresie objętym kontrolą liczba gabinetów stomatologicznych przyjmujących pacjentów w ramach umowy podpisanej z NFZ spadła o 13%, a w stosunku do 2009 r. który objęła poprzednia kontrola NIK, aż o ponad 38%. Z danych NFZ wynika, że w okresie objętym kontrolą w większości poradni na terenie kraju wydłużyły się kolejki osób czekających na poradę stomatologiczną, a w niektórych poradniach także czas oczekiwania na jej udzielenie.
W efekcie zdarzały się sytuacje, w których odsyłano nawet pacjentów z bólem zęba, którzy powinni zostać przyjęci w dniu zgłoszenia się do dentysty.
Kolejny problem zidentyfikowany przez NIK, to znaczne ograniczenie zakresu świadczeń finansowanych ze środków publicznych. Dorośli pacjenci mogli korzystać np. z bezpłatnego leczenia kanałowego jedynie od „od trójki do trójki" i to tylko raz, NFZ nie płacił bowiem za ponowne leczenie kanałowe tych samych zębów. Tymczasem brak refundacji w przypadku leczenia kanałowego zębów bocznych (przedtrzonowych i trzonowych) oraz wysokie koszty zabiegu powodują, że zamiast poddać się leczeniu, Polacy często decydują się na usuwanie zębów.
Refundowanie tylko niektórych zabiegów, długie kolejki oraz leczenie z użyciem materiałów gorszej jakości i za pomocą przestarzałych technik spowodowały, że w okresie objętym kontrolą z bezpłatnego leczenia stomatologicznego korzystało niewielu ubezpieczonych Polaków. Z danych NFZ wynika, że w 2019 r. jedynie 17%, jeszcze mniej w 2021 r. - 14,4% i choć w 2022 r. takich osób przybyło, to i tak było ich zaledwie nieco ponad 15%.
W latach 2021-2023 w blisko połowie województw świadczenia stomatologicznej pomocy doraźnej były udzielane w ramach umowy z NFZ tylko przez jednego świadczeniodawcę, a przez dwa miesiące 2023 r. na terenie województwa małopolskiego stomatologiczna pomoc doraźna nie była udzielana.
Według oficjalnych rejestrów, na koniec 2021 r. mieliśmy w Polsce ponad 39,6 tys. stomatologów wykonujących swój zawód, a na koniec 2022 r. o ponad 1 tys. więcej - ok. 40,6 tys. Z tego w 2021 r. w ramach NFZ świadczeń udzielało zaledwie 36,6%, a w 2022 r. - 34,6%.
Komentarze
5 komentarzy
W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych mieliśmy około 70 tys. lekarzy, ponad 40 mln. ludzi i nie było takich terminów. Obecnie mamy około 200 tys. ''lekarzy'' i około 35 mln. ludzi...co tu można więcej pisać...?
"Na liście specjalistów znaleźli się: dermatolog, endokrynolog, gastrolog, kardiolog, laryngolog, neurolog, okulista i ortopeda. Okazało się, że przez 8 lat rządów PiS-u średni czas oczekiwania na wizytę u lekarzy specjalistów wydłużył się dwukrotnie. W 2015 roku średnia z mediany czasu oczekiwania wynosiła 84 dni, a obecnie sięga 164 dni."
dawniej nie bylo NFZ i chopy jakos zyly,,,,dobra zmiana
Ekstrakcja zęba poza NFZ to koszt około 1000pln.... w ramach NFZ trzeba w naszej okolicy czekać około miesiąca.... sprawdzone
Największy problem to bardzo długie terminy. Spora ilość dentystów mają prywatną praktykę a Ci z NFZ mają takie długie terminy to jak człowieka bardzo boli ząb i chce się umówić to nie ma terminu i trzeba czekać nieraz nawet i 2 miesiące. A tu się człowieku szprycuj lekami przeciwbólowymi bez recepty.