Libiąż
Mieszkańcy ułożyli kamienie na miejscu śmierci partyzantów. Stał tam kiedyś pomnik
6 maja 1944 roku, na skutek zdrady, bunkier został otoczony przez oddziały niemieckie i wywiązała się potyczka pomiędzy Niemcami a libiąskimi partyzantami. Na miejscu zginęło sześciu obrońców bunkra, a trzech rannych zostało schwytanych i osadzonych w obozie KL Auschwitz Tam w ciągu kilku następnych miesięcy zostali zamordowani.
W miejscu, gdzie znajdował się zlikwidowany bunkier po wojnie, został ustawiony obelisk usunięty - w ramach dekomunizacji - decyzją IPN w 2019 roku. Pamięć o partyzantach jednak pozostała. W miejscu zlikwidowanego pomnika zaczęli ustawiać krzyże i powstał kopczyk.
W poniedziałek 6 maja w 80. rocznicę likwidacji bunkra w samo południe odbyło się na spotkanie i uczczenie chwilą ciszy poległych w tym miejscu mieszkańców Libiąża.
- Szczególne podziękowania za przybycie składam dla Ireny Szaroty i Józefa Barana, dzieci zamordowanego w tym miejscu dowódcy oddziału partyzanckiego Stanisława Barana ps. Bolek.
Wszyscy, którzy przybyli na dzisiejsze spotkanie, ułożyli w miejscu zlikwidowanego pomnika, przyniesione ze sobą kamienie, kontynuując układanie Kopca Partyzantów, aby pamięć o ludziach, którzy tu zginęli, nie została zatarta. Przy okazji uprzątnięto też rejon pomnika ze zniczy i innych śmieci - poinformował na swoim profilu na Fb Paweł Siuda, miłośnik lokalnej historii z Libiąża, dbający o pamięć o partyzantach.
Komentarze
6 komentarzy
"endriu"; dokładnie to samo można powiedzieć o IPN i jego przybudówkach. Tam od jego powstania króluje ideologia, która dla nich jest ważniejsza od prawdy historycznej, a Ty cytujesz wydawnictwo tej instytucji. Nie neguję samego zdarzenia, ale nie uprawnia to do wyciągania tak kategorycznych wniosków o całej AL. A jak chcesz pogłębiać wątek, to przeczytaj sobie o mordzie pod Borowem latem 1943 roku, w którym oddział NSZ rozstrzelał "na zimno" i planowo kilkudziesięciu ujętych członków GL i okolicznych chłopów. Obawiam się, że zmierzamy znowu w tym kierunku. Tolerując i finansując działalność IPN, to nawet na pewno tam zmierzamy (znaczy się; wracamy).
@Sirius To wszystko zależy od wielu czynników. Osoby te były przesłuchiwane w latach pięćdziesiątych. Stalinowsko zabarwione sądy nie należały do wiarygodnych. Świadkowie mogli być zastraszeni. Ludzie bali się o życie swoje i bliskich. Nie oznacza to że taka sytuacja nie mogła mieć miejsca i że Polacy nie mogli zabić Żydów pod koniec wojny. Nie zapominajmy że na początku drugiej wojny część Żydów sympatyzowało z komunistami którzy napadli na Polskę i brało udział w wywózce. Polskie oddziały mogły bać się podobnej sytuacji gdy oddziały Radzieckie wkroczyły po raz kolejny. Jednakże jest to mało prawdopodobne. Żydzi Ci byli wykończeni. Uciekli z obozu pracy. Niedożywieni, chorzy, najprawdopodobniej bezbronni. Niestety większość badań historycznych nie jest bezstronna. Historycy w komunistycznej Polsce często podtrzymywali narrację wygodne dla socjalistycznej władzy. Historycy po przeciwnej stronie za wszelką cenę starali się udowodnić jej niemożliwość. Na pewno potrzebne są możliwie jak najbardziej bezstronne badania z otwartością na każdą możliwość.
"Zbrodnia w Lesie Siekierzyńskim – popełniony przez żołnierzy Armii Krajowej mord na grupie 30–60 Żydów dokonany 17 sierpnia 1944 roku w zespole leśnym w okolicy wsi Siekierno koło Suchedniowa. Odpowiedzialnością za zbrodnię obarcza się oddział Armii Krajowej „Barwy Białe”."
"Zbrodnia w Lesie Siekierzyńskim – popełniony przez żołnierzy Armii Krajowej mord na grupie 30–60 Żydów dokonany 17 sierpnia 1944 roku w zespole leśnym w okolicy wsi Siekierno koło Suchedniowa. Odpowiedzialnością za zbrodnię obarcza się oddział Armii Krajowej „Barwy Białe”."
4 maja 1944 r. w Owczarni na Lubelszczyźnie oddział AL pod dowództwem Bolesława Kaźmiraka „Cienia” zamordował 18 żołnierzy AK, czekających na zrzut broni. Była to jedna z wielu zbrodni dokonanych przez członków kolaborującej ze Związkiem Sowieckim formacji zbrojnej. https://dzieje.pl/wiadomosci/80-lat-temu-w-owczarni-oddzial-al-zamordowal-18-zolnierzy-armii-krajowej
Wielkie brawa dla tych mieszkańców. Ci partyzanci walczyli za Polskę, a nie za partie polityczne, jak wmawiał nam wmawiał tow. mały cetung. Walcząc za Polskę oddalali za nią życie, a "wielki" bochater przez "ch", wydał dekret, że to zdrajcy i kazał opluwać ich groby.