Nie masz konta? Zarejestruj się

Ziemia chrzanowska

W Święto Pracy przez długie lata mieszkańcy maszerowali przed trybuną ze szturmówkami

01.05.2024 09:00 | 6 komentarzy | 2 200 odsłony | Marek Oratowski
1 Maja stał się ustawowym świętem państwowym w roku 1950, kilka lat po zmianie ustroju. Uroczystości przez prawie czterdzieści lat obowiązkowo odbywały się w całym kraju, także na ziemi chrzanowskiej.
6
W Święto Pracy przez długie lata mieszkańcy maszerowali przed trybuną ze szturmówkami
Manifestanci przechodzą przed trybuną na chrzanowskiej alei, fot. ze zbiorów MBP w Chrzanowie
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas
Przebieg uroczystości był starannie reżyserowany. Komitety partyjne w całym kraju przygotowywały scenariusze pochodów. Ustalano treść haseł na transparentach i zatwierdzano projekty dekoracji. W szkołach i fabrykach organizowano „próby generalne" podczas których manifestanci uczyli się skandowania haseł, ćwiczyli noszenie dekoracji i  maszerowanie w równych odstępach. Pochody z wysokości trybuny obserwowali przedstawiciele władz partyjno-państwowych. W Chrzanowie taka trybuna stałą na dole alei (kiedyś Lenina, dziś Henryka).

Jak czytamy na stronie Muzeum Historii Polski, niekiedy społeczeństwo starało się wykorzystać ceremoniał wbrew oficjalnemu scenariuszowi, nadać mu rys autentyczności. Raporty ubeków obfitują w opisy takich sytuacji. Np. w 1949 r. podczas manifestacji w Szczecinie, jeden z chłopów „włączył się do pochodu swojej gromady i wiózł na taczkach dwa pełne worki z napisami »podatek« i malutki z napisem »to dla biednego chłopa«. Gdy zwrócono mu uwagę, chłopi wystąpili z pochodu, mówiąc »nie chcecie, abyśmy prawdę pokazali«". Z kolei. „w Kluczborku straż pożarna usiłowała wystąpić z obrazem świętego Floriana. Kiedy nie pozwolono im na to, komendant upił się, a cała straż pożarna nie wyszła na manifestację".

Baczny nadzór ze strony władz oraz surowe kary wymierzane za „wrogie prowokacje" na długie lata położyły kres wybrykom podczas pochodów. Jednak entuzjazm był reżyserowany, a większość chodziła na pierwszomajowe pochody z przymusu. Choć oficjalna propaganda, w tym ówczesna prasa, pełne były patetycznych opisów.

„W Chrzanowie w pochodzie uczestniczy 27 tysięcy osób. Barwny, pastelowy korowód, nad głowami las szturmówek. Załogi przedsiębiorstw, młodzież, całe rodziny. Manifestacja solidarności ludzi pracy. Maszeruje chrzanowska młodzież ZSMP, niosąc własny sztandar nadany organizacji kilka miesięcy temu. W roku 30-lecia PRL-u młodziez z ZSMP wypracowała w czynach społecznych ponad 3 miliony złotych. Spośród przedsiębiorstw jako pierwsi maszerują pracownicy Fabloku z rodzinami. Wśród eksponatów, które prezentują, okazale wygląda żuraw samojezdny o udźwigu 25 ton, którego produkcji podjęła się załoga zakładu. Za Bumarem idzie załoga CHZMO Stella, która powitała 1 maja znacznymi oszczędnościami energii elektrycznej, gazu ziemnego, węgla, koksu. Za nimi maszeruje załoga Zakładów Mięsnych, które w miesiącu produkują 350 ton wędlin i 330 ton mięsa. Potem widać pracowników Zakładów Wapienniczych. Normę za cztery pierwsze miesiące tego roku wykonali w 103,3 procentach. Za nimi manifestują pracownicy RSW "Prasa-Książka-Ruch", którzy w 216 punktach rozprowadzają ponad 13 milionów gazet. Nie sposób oddać atmosfery spontaniczności i radości uczestników pochodu" - pisał w 1980 roku autor artykułu na pierwszej stronie "Przeglądu wiadomości", gazety zakładowej Fabloku.

Tak uroczyste obchody praktycznie zanikły po upadku PRL. Mimo to nadal Święto Pracy w Polsce jest dniem wolnym. Dziś 1 maja świętują głównie przedstawiciele partii lewicowych. W Chrzanowie tradycją stało się składanie przez nich w tym dniu kwiatów pod popularnym orłem, czyli pomnikiem Zwycięstwa i Wolności.